poniedziałek, 28 września 2009

Poniedziałek, 28 września

Pierwsze sportowe założenie na ten rok wykonane! Dzisiaj były biegi przełajowe, biegłem na dystansie 3 km. Plan był prosty: zając miejsce w pierwszej dziesiątce i awansowac do biegów ogólno-warszawskich. Udało się! Zająłem ósme miejsce, jestem z siebie bardzo zadowolony. Nawet nie tyle z miejsca, co z mojej formy. Na prawdę biegło mi się wspaniale. Teraz trzeba się zregenerowac - w niedzielę "Biegnij Warszawo", 10 km. Pobiegnę już na luzie, dobiec do mety, zachowac na koncu troche siły. Taki jest plan. Tutaj serdeczne podziękowania dla pana Pawła, który zmotywował mnie ogólnie do biegania, a także wspiera na każdym kroku. Dziękuję! No cóż, teraz o szkole chwilę. Zaczęła się normalna nauka, wszyscy z Przewięzi powracali. Sprawdziany, prace domowe, trzeba trochę robic. A i do matury powoli trzeba się przymierzac, muszę poprawic zdecydowanie matematykę, bo chciałbym zdac rozszerzoną. Przejdę się jeszcze na basen, odpocznę trochę po biegu. Żegnam na chwilę obecną. Pozdrawiam!

wtorek, 22 września 2009

22 września, Wtorek

Kilka dni nieobecności - byłem w Annopolu, kłopoty z internetem. Sporo się wydarzyło/wydarzy. Zacznijmy od... imprezy u Zuzi, koleżanki ze szkoły. Z piątku na sobotę, świetna zabawa, świetni ludzie. Wczoraj odbył się pierwszy sks z siatkówki! Nareszcie! Widac już jak będzie - koniec zabawy, treningi będą ciężkie. I dobrze, czegoś się nauczymy, może coś osiągniemy. Poza tym dzisiaj znów dzień nie zapowiadał się ciekawie, jedna lekcja języka polskiego, potem religia i koniec. A jednak poszedłem do szkoły i nie żałuję. Na drugiej lekcji religii (profesor Leczkowski pozwolił isc do domu każdemu kto sobie życzy), jednak ja z kolegą zostaliśmy. Nie miałem ochoty wracac jeszcze do domu, wolałem zostac w szkole. I dobrze zrobiłem! Rozmawialiśmy o psychofizycznej strukturze człowieka, moralnych/teologicznych wątpliwości co do zabójstwa w czasie wojny, lub zamachu na człowieka odpowiedzialnego za śmierc wielu ludzi (np. Hitler). Bardzo ciekawa rozmowa, sporo sobie uporządkowałem. Dusza i ciało to jeden organizm, stworzony przez Boga w chwili poczęcia dziecka. Nie istniejemy wcześniej, nasza dusza nie fruwa gdzieś w przestworzach i nie czeka na ciało. Jesteśmy ciałem i duszą jednością. Ciekawie było. A teraz o tym co będzie. Jutro nagranie do programu "Raj", będę opowiadał o Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, z okazji zbliżającego się dnia papieskiego. Poza tym, w piątek, możliwe, że będzie nagrywany reportaż ze mną w roli głownej (jak to brzmi!:). Dokładnie reportaż o tym jak żyję jako stypendysta i jak wygląda moje zaangażowanie w wolontariat. Może byc ciekawie. A teraz się przygotowuję do jutrzejszej rozmowy, nie ma mnie.

czwartek, 17 września 2009

Czwartek, 17 września

Dziś w szkole nie mieliśmy lekcji, czas zajął nam apel i prezentacja multimedialna, z okazji rocznicy napadu Związku Radzieckiego na Polskę w 1939 roku. Ciekawie zrobione, odczytywanie paktu Ribbentrop-Mołotow po Rosyjsku i Niemiecku, muzyka, prezentacja. Dzisiaj chciałbym napisac coś o babci, nie o sobie. Mianowicie babia Helena w coraz lepszej formie! Mnie pamięta (nawet jak mam na imię!), potrafi sama sobie poradzic w łazience, ubrac się. Ciągle jest zadowolona, nawet chętnie cwiczy rękę. Jedno co się nie zmienia to to, że niewiele pamięta. Dzisiaj była ciocia Jadzia, wieczorem już babcia twierdzi, że siedziała cały dzień sama, że nikt nie przyszedł. Inaczej patrzę teraz na wszystkie te reportaże w telewizji, które ukazują źle traktowanych starszych ludzi. Gdyby ktoś z opieki społecznej przeprowadził z babcią wywiad to wyszłoby na to, że nikt się nią nie opiekuje i całe dnie siedzi sama w domu i nie ma co jeśc. Tak to już jest z pamięcią. A jeszcze pochwalę babcię - ostatnio wracałem do domu po bieganiu i nie miałem klucza do drzwi do bloku. Przez domofon tłumaczyłem babci co powinna zrobic żeby otworzyc mi drzwi i po kilku minutach, o dziwo, babcia wcisnęła odpowiedni guzik, który pozwolił mi wejśc do środka. A teraz trochę paradoksalna sprawa. Tak sobie z ciocią Marysią dzisiaj myśleliśmy, że to dobrze, że babcia się lepiej czuje, jednak każdy medal ma dwie strony. Im babcia w lepszej formie, tym ma więcej energii więc jest dośc "ruchliwa", a to coś przesunie (otwierała jedną ręką, tą zdrową, kanapę, by sprawdzic co tam jest!), a to coś posprząta. To wiąże się z wiekszym ryzykiem, że się przewróci czy coś innego sobie zrobi.
Tyle na dzisiaj, nie wiem co jeszcze napisac. Może niedługo zacznę wrzucac tu jakieś zdjęcia? Zobaczymy, na razie będę pisac. Pozdrawiam!

wtorek, 15 września 2009

Wtorek, 15 września

Wczoraj i dzisiaj biegałem. Zapoznałem się już trochę z legionowskim lasem, jestem z siebie zadowolony. W dwa dni przebiegłem około 14-15 km. i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Niedługo biegi przełojowe i rozpoczęcie ligi siatkówki. Nie mogę się doczekac. A poza tym mamy teraz dziwaczny plan lekcji, w związku z obozem olimpijczyków w Przewięzi, więc dzisiaj nie byłem w szkole. Próbuję dokończyc opowiadanie na konkurs "Jestem Wolnym Człowiekiem" ale jakoś się zaciąłem. No i nie zmieszczę się w limicie znaków (jak ja nie cierpię limitów!). Ogólnie nic się na razie nie dzieje, zwykłe nudy.

niedziela, 13 września 2009

Niedziela, 13 września

Byłem w kościele. Po raz kolejny zauważam różnicę między mszą tutaj, a w Strachówce. Zupełnie inaczej przeżywa się mszę w małej wsi, gdzie wszyscy się znamy, a ksiądz jest jakby bliżej parafian niż w dużym mieście, gdzie wszystko jest tak jakby... obce(?). Wydaje mi się, że ksiądz, który odprawia mszę jest jakby na innym poziomie niż parafianie. On jest wyżej, dalej niż zwykli ludzie, nie ma z nimi (nami) takiego kontaktu jak w Strachówce. Może jestem po prostu przyzwyczajony do mszy w małej wsi i są to jedynie moje odczucia. Pewnie ludzie stąd powiedzieliby to samo o mszy w Strachówce. Nie wiem. Inaczej też wygląda sama niedziela, w domu z rodziną jest inaczej, bardziej odświętnie, czuje się, że jest to inny dzień niż wszystkie. Ale tutaj też się da to zrobic, niedługo zjemy z babcią obiad. Tyle moich rozważań, trzeba się szykowac na mecz. Polska:Francja, kto by pomyślał? Widziałem wczoraj oba spotkania półfinałowe - Francja pokazała klasę. Na razie to tyle, ide przygotowac obiad dla babci.

piątek, 11 września 2009

11 września

Dzisiaj męczące zakończenie męczącego tygodnia. Jestem fizycznie wycieńczony, nogi odmawiają posłuszeństwa. W sobotę 8 km. w Annopolu, potem od poniedziałku do czwartku intensywne lekcje w-fu, a dzisiaj na dobitkę trzygodzinny trening piłki nożnej. Koniec, w weekend odpoczywam, regeneruję siły, by w następnym tygodniu rozpocząc ponownie treningi. Plan minimum na najbliższy czas: zając miejsce w pierwszej dziesiątce warszawskiego biegu przełajowego na 3 km. dla dzielnicy Śródmieście i awans do biegów ogólnowarszawskich, miejsce w pierwszej czwórce w szkolnej lidze siatkówki. Buty dzisiaj kupiłem - mam w czym grac! W niedziele, 20 wrzesnia próba generalna moich sił w bieganiu - bemowski bieg uliczny na dystansie 5 km. Mam nadzieję na przyzwoity wynik. Dzisiaj po późnym powrocie do domu chwile grozy, myślałem, że popsuł się komputer (mój cenny komunikator ze światem) na szczęście, po konsultacji z rodzicami przez telefon, sytuacja opanowana. Teraz zamierzam dalej pisac moje opowiadanie na konkurs "Jestem wolnym człowiekiem", który jest organizowany w ramach tegorocznego Dnia Papieskiego ("Papież wolności"). Tyle dzisiaj, pozdrawiam serdecznie!

czwartek, 10 września 2009

Początek

Witam wszystkich serdecznie! Oto rozpoczynam moje blogowanie. Tata mówił, że warto, dlatego ja też spróbuję. Nie wiem jeszcze jak to będzie wyglądac, ale mam nadzieję, że od czasu do czasu mnie odwiedzicie. A teraz ide spac. Dobranoc:)