niedziela, 13 lutego 2011

Jaśminem pachnie okolica...

Wczoraj obejrzałem kolejny film Kolskiego – „Jasminum”. Jak mnie ten film zauroczył. Taki ładny, taki lekki, taki miły dla oka i ucha. Uspokoił mnie i wprawił w taki sielankowy nastrój, taki nastrój spokoju i pewności, że wszystko jest dobrze. Z drugiej strony, trochę wcześniej, obejrzałem „12 małp” – film potrzebny mi do prezentacji maturalnej. Też świetny, jednak o innej tematyce, innym nastroju. Świetnie to wszystko posuje jeszcze do muzyki, od której nie mogę się teraz oderwać – spokojne i wyciszające, jak „Jasminum” „On the Melancholy Hill”, zespołu Gorillaz, a z drugiej strony niepokojące, ale urzekające i hipnotyzujące „Queremos Paz” zespołu Gotan Project. No i w ten sposób jestem rozdwojony – trochę wpędzony w melancholię i tajemniczy spokój, a z drugiej, też tajemniczy, nastrój niepewności, magicznego uniesienia podsyconego jakąś nutką niepokoju. Ambiwalentny, amfoteryczny. To wszystko świetnie wplata mi się w moją prezentację maturalną, w której staram się zinterpretować i pokazać labirynt z różnych stron. I chyba właśnie w takim jakimś labiryncie się znajduję. Bardzo mi się to podoba, bo wolę takie odczucia, niż smutek po czytaniu wspomnień o II wojnie światowej. W tej sprawie nie zgodzę się do końca ani z Mizinem, ani z Jaśkiem. Czytanie wspomnianych tekstów nie było łatwe, ale czuję, że jakoś mnie to wzbogaciło. Nie powiem teraz dokładnie jak, ale czuję, że powinienem o takich sprawach wiedzieć i koniec. A co z tym zrobię, to już inna kwestia.
Fajnie mi się pracuje. Siedzę, czytam, spisuję, staram się zanalizować. Podoba mi się to, mimo że nie cierpię robić prezentacji PowerPoint. Dlatego moja prezentacja na razie jest ciągle w takim stanie, jak polskie drogi – niby coś się robi, ale ciągle dziurawe. Aczkolwiek jestem dobrej myśli, właśnie bawiłem się tematem maturalnym z polskiego rozszerzonego – o kobiecym stylu zachowania. Tak dla odmiany, na odpoczynek o PowerPointa. No i ciągle towarzyszy mi muzyka. A za oknem słońce świeci i mnie oświetla. Tak więc promieniuję i staram się jak najlepiej ogrzać w promieniach słońca.

Zła wiadomość jest taka, że skończyły mi się filmy – nie dobrze, bo wieczorami bardzo przyjemnie jest sobie usiąść i coś ciekawego obejrzeć. Trzeba jakoś zaradzić, jeszcze zanim wyjedziemy w Gorce. A jeszcze jedno – wczoraj była tu rodzina Miodków, bez Magdy, która gdzieś w kinie bawiła się z koleżankami. Miło było pogadać i zobaczyć wyrośniętą Marysię. Kiedyś była dla mnie małą siostrą cioteczną, „maluchem” jak Olek, czy Marysia, a teraz zrobiła się młoda dziewczyna. Fajnie było z nią pogadać i zobaczyć tą olbrzymią zmianę. Z drugiej strony (jako że każdy medal ma dwie strony) smutno się trochę robi, patrząc na tak szybko mknący czas. Raz, dwa, trzy, nie ma liceum, nie ma beztroskiego dzieciństwa annopolskiego, „maluchy” robią się „starszakami”, mija dzień za dniem. A ja jeszcze pamiętam jaki byłem zagubiony przychodząc do Poniatówki… Dobra, bo się rozczulę i zacznie się znowu wspominanie. A trzeba żyć codziennością. Jak to ostatnio Mundek stwierdził: „ludzie tkwią w przeszłości albo w przyszłości, zamiast zakotwiczyć się w teraźniejszości i cieszyć się chwilą”. Masz rację Mundek, Trza się cieszyć, dopóki można się cieszyć.
Ja tu jeszcze wrócę.

7 komentarzy:

  1. Czytelnik Józef z RzN nie wie kto to Mundek. Dawaj linki :)

    A ja wieczorami cieszę się, gdy uda mi się namówić telewidzów by wyłączyli. W środku mnie dzieją się świetlą się filmy i ciekawsze rzeczy. No chyba, że coś artystycznego, ale tego nie uświadczam w tv. Kevi ma rację. TV tworzy fałszywe tożsamości.

    Że czas pędzi nie mam żalu. Nudzi mi się tu, chcę do bytów duchowych. Z ludźmi tzw. duchowymi jest trudniej, bo trudno spotkac prawdziwego. Z pewnością jednego znamy Andrzeja z Turkmenistanu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mundek to kolega. Nie ma linków:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech ci pachnie jaśminem jak najdłużej, ale napisz coś o Przystopie, ty..., niedokończę, znasz moje prostackie dowcipy i rymy. Bądź lepszy i większy od dJa, no już jesteś większy, pardon, SVP.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe. Ja jestem za delikatny. Wiesz co było w weryfikacji obrazkowej? Matto... znów pominę zakończenie. Ciekawe, co teraz wyskoczy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Było: inghter. Więc na tym poprzestanę. Upiekło ci się tym razem. Jak widzisz muszę odreagować waszą długą obecność w Przystopie. Koniecznie obejrzyj na youtube link, który dałem na fb, tzn. przepisałem z eioba. Nie, nie dam się sprowokować ostatniemu wyrazowi. A kysz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Patrzę, sprawdzam nawet o 2.45, a tu ciagle pusto, nic :-(

    OdpowiedzUsuń