A ja już w domu, w Annopolu. Gwiazdy na niebie, koty na ziemi, pies gdzieś w krzakach. A koty rozbiegane, więcej ich, większe one i jakieś bardziej ruchliwe.
Stwierdzam definitywnie, że jestem szczęśliwym człowiekiem, który miewa problemy. A jakże. Szczęśliwy jestem, życie mam fajne, a problemy są i będą. Ale są też przecudni ludzie wokoło. Wokoło, naokoło i obok.
Nowy wymiar walki na stopy - walka na poduszki:) Gdzie my tą normalność zgubiliśmy?
Że też przegapiłem taki post. Nadrabiam. Dopisuję swoje trzy grosze.
OdpowiedzUsuńDobrze piszesz, że "są też przecudni ludzie wokoło. Wokoło, naokoło i obok". Rzuć okiem na wpis n amoim blogu z 4 paźdz. mówiłem o tym z kl 5 (M&O). Czy nie zgodzisz się ze św. Augustynem, że trzeba także nauczyć się podziwiać siebie?
Czego sobie, tobie i wszystkim życzę. Amen :-)