niedziela, 16 maja 2010
Zapowiadają się ciężkie dni. Jutro sprawdzian z fizyki, we wtorek cało klasowa poprawa z chemii, w środę historia i biologia. Nie jest łatwo, myślę, że chemię umiem w całkiem dużym stopniu, ale i tak się boję. W domu potrafię zrobić przeróżne zadania z chemii - w szkole te same sprawiają mi już trudności. Fizyki, przyznaję się bez bicia, nie umiem. Po prostu nie pojmuję elektrostatyki. Biologia i historia to już sprawa zapamiętania paru rzeczy. Oczywiście pan Q zapowiedział całej klasie, że połowy osób nie przepuści w tym roku. Miałem się uczyć przez weekend. Wczoraj jedynie zrobiłem zadania ze sprawdzianu z chemii. Tyle mojej nauki. Wstałem późno, zacząłem pisać opowiadanie, a wieczorem poszedłem do babci Zosi, która miała wczoraj imieniny. Opowiadanie dzisiaj już skończyłem i całkiem mi się podoba. Ale z nauką jestem w lesie i jakoś nie mogę się zabrać żeby cokolwiek zrobić. Mogłem w sumie wrócić do Annopola. Teraz mamy tutaj z babcią taką pustkę, żadnej cioci nie ma. A pustka jest najgorsza. Czekam na Kubicę, chociaż taka rozrywka będzie przez dwie godziny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chyba Paulina uczyłą sie fizyki może nmogłąby Ci pomóc. Dobrze, że nas reprezentowałeś u babci. Bedziemy trzymać kciuki za Ciebie na wszystkich sprawdzianach.
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem trafiłam na Twój profil :)
OdpowiedzUsuńZamieszczasz tu swoje opowiadania? Żadnego nie mogę znaleźć...
Pozdrawiam i trzymam kciuki za sprawdziany. :)
Coś mi się refren z Glasgow przypomina, czy mnie słuch wewnętrznego ucha zwodzi ;->
OdpowiedzUsuńZawodzi, toż ja tylko informuję jak jest:) No i mam opowiadanie, więc się chociaż z trochę z pisarstwa rozwinąłem, że się tak wyrażę:)
OdpowiedzUsuńTy mi tu nie pyskuj ;->
OdpowiedzUsuńRozwijasz się, przecie widzę, pytam tylko, czy mnie co nie zwodzi, a nie mniemam, bo braciak tez umie czas na nauke pieknie marnowac, abo to nie?