środa, 19 maja 2010

Kolejny dzień już prawie za mną. Dzisiaj napisałem sprawdziany z biologii i historii, jutro jeszcze chemia i koniec zmartwień na jakiś czas. Z każdym dniem zauważam, że mój mózg nie działa już tak jak powinien. Cały rok daje o sobie znać i mam po prostu dość nauki. Jakiejkolwiek. Prace nad opowiadaniem nadal trwają - normalnie nie mogę uwierzyć jak bardzo się ono różni od pierwotnej wersji. Ale jestem coraz bardziej zadowolony ze swojej roboty, a także z roboty wszystkich, którzy wnieśli do tego jakieś uwagi (w szczególności Helena i Dawid). Praca nad opowiadaniem "Ktoś umiera" sprawia mi niesamowitą radość - jeśli mam wybór pouczyć się jeszcze, obejrzeć jakiś film, czy może jednak coś jeszcze napisać to nie waham z wyborem. Szczególnie, że ostatnio mam dużą chęć na pisanie (co poskutkowało powstaniem "Krzesła"). I coraz bardziej skłaniam się do opinii paru moich znajomych, że jednak jestem humanistą. "Łaza, ty jesteś humanistą", "tak? a niby na jakiej podstawie tak twierdzisz?", "bo cię znam". Ale w klasie humanistycznej bym nie wytrzymał. Zresztą nauki ścisłe też mnie w jakimś stopniu kręcą. Dzisiaj nad Warszawą i Legionowem wyszło słońce - nareszcie przebłyski wiosny! Miejmy nadzieję, że tak już zostanie.

1 komentarz:

  1. Co to za stare rozróżnienia "humanista, ściślak". Dzisiaj bez kompa ani rusz, a to matematyka. Filozofia bez logiki ? - nie do pomyślenia. Człowiek ma być bystry, we wszystkim, czym się zajmie.
    Cyprian Norwid był mistrzem sztuk wielu. :-)

    OdpowiedzUsuń