Z tego wszystkiego zapomniałem o Vademecum. Jak zwykle udane oczywiście. Pogoda znów dopisała, słońce świeciło, żadnych chmur. Cudownie. W kościele bardzo ładnie, stroje szlacheckie robiły swoje. No i spotkałem człowieka, który jest przyjacielem pana Mariana - jaki ten świat mały. No i spotkałem starych znajomych z gimnazjum. Przy okazji mogłem się też wyszaleć tańcząc z paniami z Koła Gospodyń Wiejskich, nie sądziłem, że one aż takie ruchliwe :-) No co tu dużo pisać? Trzeba tam po prostu być, żeby to poczuć :-)
Ł-son, "spotkałeś człowieka"! Kurde, wielka sprawa. Kto to? Napisz cos o nim.
OdpowiedzUsuńZdrowiej, nie mrzyj, kupa roboty cie czeka. Cieszę się, że wstepujesz na ścieżki samorządowe w 20 rocznicę tamtych wyborów, ktore zrobiły mnie wójtem. Wtedy wszystko odbywało się jawnie, w imię wartości, w imię wolności, szczerze, w rozmowie z każdym, kto jej chciał. Idź tą drogą :-)