wtorek, 27 kwietnia 2010

Umieram. Poszedłem dzisiaj do szkoły tylko dlatego, że miał być sprawdzian z chemii. Nie było, bo pan Q o nim zapomniał. No ale chociaż odwiedziłem Fundację, w której już dawno nie byłem. Co by się nie działo, jak bym się nie czuł - tam zawsze jest wspaniale. To obecność tych przyjaznych ludzi tworzy z tego miejsca niezwykły kąt. A szedłem tam z kiepskim nastrojem, różne rzeczy ten nastrój powodowały, ale w Fundacji od razu o wszystkim zapominam i po prostu się cieszę. Jak to dobrze, że tam trafiłem. Dzięki mamie.
Ogólnie rzecz biorąc to nie czuję się najlepiej, mogę zaryzykować stwierdzenie, że jestem chory, mimo że nie mam gorączki. Ale kaszel i kater męczą mnie niemiłosiernie. Dlatego jutro do szkoły się nie wybieram, pouczę się jeszcze trochę do chemii, którą będziemy mieli w czwartek o ile pan Q nie zapomni :-)
Poza tym to dzisiaj oficjalnie zostałem przewodniczącym samorządu szkolnego. Hip hip hura. Może nie wszyscy są zadowoleni (mam tu na myśli jedną z moich nauczycielek), ale ja już się postaram żeby osoby, które nie chcą mnie na tym stanowisku zmieniły zdanie. Nie mam pojęcia jak to właściwie mam zrobić, ale coś się wymyśli jeszcze. Czekam też na pomysły z zewnątrz :-)
Tyle z ciekawszych rzeczy, idę dalej umierać.

2 komentarze:

  1. Cześć Przewodniczący! Gratuluję.
    Czeka cię dobra praca. Życie potrzebuuje liderów, dobrych pasterzy.
    Ty nam, my tobie, i wszyscy dobrej woli sobie nawzajem musimy dobrze radzić, i modlić sie o Ducha Mądrości. To służba dla dobra wspólnego.

    Zdrowiej. A może słówko o Vademecum?

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje. Kiedyś bralam udział w dyskusji Oxfordzkiej, bardzo mi się podobao. Może to jedna z propozycji, na jakiś fajny, interesujący młodziez Poniatówki temat

    OdpowiedzUsuń