środa, 11 listopada 2009

Bieg Niepodległości!

HAHAHAHAHAHAHAHA! Rekord życiowy pobity. Plan minimum zrealizowany z nawiązką. Czego chcieć więcej? Było zimno, padał deszcz, a na starcie biegu niepodległości i tak ustawiło się ponad 5 tys. ludzi. Wszyscy w białych lub czerwonych koszulkach, utworzyliśmy wielką biało-czerwoną flagę. Przed rozpoczęciem wspólne odśpiewanie Mazurka Dąbrowskiego i do przodu. Świetne tempo, świetna atmosfera. Dobiegłem na metę jako 894 zawodnik z czasem 47min 37sek brutto, czyli mój czas mierzony od momentu przekroczenia linii startowej do przekroczenia linii mety jest lepszy o około 1min 30sek (taką różnicę miał Małson, a ruszyliśmy razem) więc absolutny rekord! Po biegu grochówka dla wszystkich i ciepła herbata. Razem z Małsonem i Mackiem, którego spotkaliśmy na mecie, poszliśmy do niedużej kawiarni. Siedzieliśmy tam przy kawie i tiramisu do czwartej, po czym rozeszliśmy się w swoje strony. Pierwsze moje święto niepodległości, z którego jestem tak zadowolony. Warto obchodzić je na sportowo!

2 komentarze:

  1. Gratuluję! To ci się trafiło! Podziękowałeś p.Pawłowi?
    Niepodległość! Warto obchodzić ją na sportowo ;)

    Napisałem te slowa od razu, ale dopiero jakimś fuksem dzisiaj nasz komputer i internet chce je opublikować. Dobre i to! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na stronie www.fotomaraton.pl widziałam zdjęcie jak wbiegasz na metę.

    OdpowiedzUsuń