niedziela, 17 kwietnia 2011

misterium

Dzięki babci przeżyłem wczoraj wieczorem Misterium Męki Pańskiej w Warszawie. Poznańskie Misterium, które po raz pierwszy było wystawiane w stolicy. Dzięki babci, bo gdyby nie ona, to nic bym o tym nie wiedział. A tak, ubrałem się, wyszedłem z domu i pojechałem. I nie żałuję ani trochę, bo to było duże przeżycie. 

Misterium odgrywane było na Służewcu, przy torach wyścigów konnych. Miejsce nie było przypadkowe, bo organizatorzy chcieli, żeby widzowie stali, a spektakl odbywał się wśród zieleni. Po paru słowach reżysera i abp. Nycza wszystko się zaczęło, przy pięknym, bezchmurnym niebie, na którym jaśniał księżyc. 

Kilka razy przeszły mnie ciarki po całym ciele. Sam początek, gdy Jezus wkraczał do Jerozolimy, oświetlony z tyłu przez wielki reflektor, scena ostatniej wieczerzy, gdy wszyscy aktorzy nagle zastygli na kilka sekund i wyglądali jak na obrazie Leonarda da Vinci. No i scena ostatnia, gdy Jezus Zmartwychwstały spotyka się z papieżem Janem Pawłem II. Wszystko to robiło duże wrażenie. 

Przepiękna była gra świateł; czerwone drzewa podczas aresztowania Jezusa, zielonkawa poświata podczas ostatniej wieczerzy, gdy Jezus błogosławił chleb i wino, blask bijący z wrót Jerozolimy podczas przyjścia Jezusa i podczas Zmartwychwstania, światło oświetlające ludzi z serca wielkiego wizerunku Jezusa Zmartwychwstałego, który zawisł nad torami wyścigowymi na koniec. Wszystko dopełniał księżyc, wiszący nad Jerozolimą przez cały czas. 

Piękny spektakl. 

2 komentarze:

  1. Widziałam w tv fragmenty, wrażenie wielkie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też z TV wiem, ale o was (ponoć byłeś z Helą?) ani słowa. Służewiec, Służew, wszystko mi się plącze. Cieszę się, że was bogi dobrymi drogami prowadzą, ale nadal wiedzę mam szczątkową. Co, jak, gdzie? Z babcią byliście? Hosssanna. Wiem, że Nidziela Palmowa niesie pewną dwuznaczność, najpierw hossssannnna, zaraz potem na krzyż, ale może byś dorzucił i mnie trochę świateł zielonkawych, może samej poświaty nawet :-0

    OdpowiedzUsuń