środa, 20 października 2010
Nie chcę
Mam absolutnie dość. Nie umiem chemii i co gorsza wcale nie chce zdawać jej na maturze. Tzn. bardziej nie chce mi się chyba po prostu robić coś związanego z chemią na studiach i potem po studiach. Wkurza mnie to, że nie wiem co ze sobą zrobić. A jest już 20 października. Zasrany 20 października. Do matury 6 miesięcy. Chrzanić maturę, nie chodzi nawet o zdanie jej, tylko zdecydowanie ostatecznie co chcę na niej zdawać, albo co po prostu muszę na niej zdawać i na jakie studia przez to iść. Czemu wcześniej to wszystko było jakieś łatwiejsze?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chrzanu rośnie dożo w ogrodzie. Przyjedź, wykop i będziesz mógł nachrzanić parę stoików.
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się, że 20 października jest gorszy od 365 innych dni. Wręcz przeciwnie, to dzień Jana Kantego.
Póki co, mógłbyś wlepić linka na matki Facebooka. My z Jaśkiem zrobiliśmy to z dużą przyjemnością, haven't you, John :-)
Tak jest. a co do matury, to ja jako bardziej doswiadczony moge cos dorzucic od siebie. Zdawaj co wybrales, potem jesli zrobisz zly wybor bedziesz mial milion mozliwosci, zeby cos zmienic. Na zagranicznych uniwersytetach juz dawno zauwazyli, ze nie mozna od mlodych ludzi wymagac natychmiastowego zdeklarowania sie w 100% co chca robic przez reszte swojego zycia. Dlatego pozwala sie studentom probowac sil w roznych kierunkach. I tak, ktos kto na pierwszym roku robi literature, moze skonczyc studia z tzw. major z chemii organicznej i odwrotnie.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak.
OdpowiedzUsuńNormalnie. Polska się uczy. Młode społeczeństwo raczkuje i się uczy. Stare demokracje miałe więce jczasu. Mymusimy nadrabiać stracone kilkadziesiąt lat, w każdej dziedzinie. Popytaj Edwarda itd. Trzym się, wklej matkę rodzoną, przyjedź na chrzan, dbaj o higienę duchową, czyli posiedź w ciszy każdego dnia (tzw. pustynia w mieście) :-)
OdpowiedzUsuń