poniedziałek, 12 kwietnia 2010
Dzisiejszy dzień w szkole był inny niż zawsze. Właściwie nie mieliśmy lekcji, a zaczęło się od apelu i chwili ciszy za ofiary katastrofy w Smoleńsku. Pan dyrektor powiedział parę słów i zarządził minutę ciszy. Pierwszy raz w naszej szkole udało się osiągnąć tak przejmującą ciszę. To była zdecydowanie prawdziwa cisza, niezakłócona zupełnie niczym. Potem była jedna normalna lekcja, na trzeciej nauczycielka nie przyszła, bo miała jakąś dyskusję w pokoju nauczycielskim. My w tym czasie mogliśmy powitać naszą koleżankę z klasy, która wróciła do szkoły po półrocznej przerwie. Potem wyszliśmy wszyscy na mszę świętą, do kościoła przesuwanego. Po raz pierwszy cała szkoła w niej uczestniczyła (może z wyjątkiem kilku osób). Na początek roku w kościele jest pustka, dzisiaj było pełno ludzi. Po mszy żadnych lekcji już nie było, niektórzy poszli do domu, niektórzy nauczyciele nie byli w stanie prowadzić lekcji. Przy okazji bardzo przyjemnie udało mi się porozmawiać z panią Mazurkiewicz, o tym co się stało i wymienić uwagi. Jak to dobrze mieć w szkole zwyczajnych nauczycieli, z którymi po prostu można porozmawiać i to o wszystkim. Niestety pana Q nie mogę zaliczyć do tej grupy. To był zupełnie inny dzień, żałoba narodowa zaczęła organizować mi czas, dzisiaj chociażby nie było treningu z siatkówki, możliwe że w weekend nie odbędzie się zaplanowany turniej. Jutro będę robił za dziennikarza, jadę do Strachówki na uroczyste zasadzenie dębów za dwie ofiary z Katynia, w których jest nasz pradziadek Jackowski. Działa mi oczywiście na nerwy hipokryzja naszej telewizji i dziennikarzy, jeszcze kilka dni temu wszyscy opluwali pana prezydenta, teraz wynoszą go na ołtarze. Oglądałem TV cały weekend, mam szczerze dość. Dla mnie nie ważne jest kto tam zginął, ważne że aż 96 osób. Wiadomo, że śmierć prezydenta to bardzo ważne wydarzenie i tragiczne, ale trzeba na ofiary spojrzeć jak na zwykłych ludzi, a nie na urzędy jakie piastowali, bo to ludzie zginęli, a nie urzędy. Miejmy też nadzieję, że to co się stało zbliży Polaków i Rosjan, a z tego co pokazują nam media wynika, że jesteśmy na dobrej drodze do porozumienia. Chociażby fakt, że Rosjanie zobaczyli wczoraj film "Katyń" i myślę, że większość z rosyjskiego społeczeństwa dowiedziała się już, że to nie Niemcy zabijali Polaków w Katyniu. Ta tragedia ma coś na celu, może właśnie jest momentem zacieśnienia relacji z Rosją?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jedź, przeżyj do szpiku kości, opisz!
OdpowiedzUsuńBądź moim okiem, uchem, sercem i duszą.