czwartek, 7 stycznia 2010

No i wygraliśmy, ale nie ma co tu dużo o tym gadać. Mecz tragiczny w naszym wykonaniu, przegraliśmy jednego seta, mogę być jedynie zadowolony z mojej gry na siatce. Przyjęcie dzisiaj siadło w całym zespole, aż żal było patrzeć na naszego trenera, który był po prostu załamany. Ale tyle o meczu. Poza tym to w szkole normalka, zmęczony jestem i nie chce mi się tam siedzieć, jak zwykle chyba;) Jutro gramy ćwierćfinał w międzyklasowym turnieju w kosza, mam nadzieję, że odbiję sobie dzisiejszy słaby mecz. No i dzisiaj wieczorem razem z panem Sławkiem jadę pograć w siatkówkę, sportu nigdy za wiele. Wczoraj kolega natchnął mnie do tego by starać się być lepszym chrześcijaninem i żeby poświęcać niektóre rzeczy dla innych, ważniejszych. Wczoraj, w święto Trzech Króli mój kolega był o 7 rano w kościele w Warszawie na mszy, wstał po czwartej żeby zdążyć, bo po szkole nie mógł iść na mszę św. Jak sam potem powiedział "moje poświęcenie jest niczym wobec tego co dla mnie zrobił Chrystus", między innymi dzięki niemu poszedłem wczoraj na spowiedź, mimo że wiązało się to z późnym powrotem do Legionowa. Teraz jego słowa wciąż rozbrzmiewają mi w głowie i będę je sobie przypominał gdy tylko poczuję, że nie chce mi się iść do kościoła czy pomodlić się wieczorem i przy każdej możliwej okazji. Codziennie czytam teraz Pismo święte i z dnia na dzień bardziej mi się to podoba. Wciąż też wspominam Poznań, może w niedzielę przedstawimy wspólnie w kościele w Strachówce to co tam robiliśmy i cały sens Taize. W końcu brat Marek mówił żeby dzielić się tym, co przeżyliśmy na spotkaniu, z innymi. Przyjadę do Strachówki i będę się dzielić. A teraz idę się poobijać.

2 komentarze:

  1. Kurde nie chwal sie tak szybko. Zreszta, ze ty sie nie boisz pisac takich rzeczy. To jak podpisac umowe z calym swiatem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pierdziele. Pisz, chłopie, pisz. Cóż jest wart świat? Jako dzielo Boże - ogromnie. Jako rynek? Gowno wart gdy chodzi o dzieje duszy. Sprzedaj go całego za jedną dusze.
    Ale ty masz kumpli! Kto to?
    Jasne, że góra-dół, góra-dół, nieraz jeszcze się zdarzy. Kuszenia sa częścią zycia. Czy mam sie tłumaczyć z "ja pierdzielę"? :-)

    OdpowiedzUsuń